W ubiegłym roku pierwsze próby wyhodowania własnych pomidorów na balkonie przyniosły „owoc„ – próbuję zatem i w tym sezonie, skupiam się jednak tylko na pomidorkach koktajlowych, wysokie odmiany zajmują za dużo miejsca i według mnie zdecydowanie nie nadają się na niewielki balkon. Poza tym, z wysokimi gatunkami jest więcej kłopotu, trzeba je prowadzić na jeden lub dwa pędy, podwiązywać, aby nie przewracały się pod własnym ciężarem, usuwać wilki itp.
Z odmianami niskimi właściwie nic się nie robi, rosną same, kwitną jak szalone, zawiązują owoce, wymagają minimum miejsca i wystarczy im niewielka doniczka. Nie darują tylko braku wody.
Moje tegoroczne odmiany to doniczkowe pomidorki typu cherry w kolorach czerwonym i żółtym.
Bazując na doświadczeniach z ubiegłego roku i tych zdobywanych obecnie, na balkon zdecydowanie polecam właśnie takie odmiany.