Sprawa jest prosta, nie wymaga długich opisów.
Uszkodzone owoce lub takie, które dopiero zaczynają gnić, ale jeszcze szkoda nam ich wyrzucić, trzeba umyć, wyciąć gnijące fragmenty, usunąć pestki i ugotować z nich kompot.
Jak ugotować kompot? Do garnka wlać wodę i doprowadzić ją do wrzenia, wrzucić owoce i wsypać cukier według uznania. Znów doprowadzić do wrzenia i gotować przez około 5 minut. Gotowe!
Kwestia proporcji jest indywidualną sprawą. Jeśli kompot ma być mocny, bardziej aromatyczny owoców trzeba dodać więcej niż w przypadku delikatniejszej wersji.
Proste, oszczędne i zdrowe. Moje dzieci nie wyobrażają sobie obiadu bez kompotu.
Kompot gotuję również zimą, zawsze z mrożonych owoców. Nie robię tzw. słoików, ponieważ wydaje mi się, że czuję w smaku… gumę z nakrętki. Poza tym łatwiej mi komponować kompoty wieloowocowe (brzmi górnolotnie, a chodzi o zwykłe wrzucanie do garnka tego, co akurat moja ręka złapie w zamrażarce). Zadziwiająco pyszne smaki powstają na przykład z połączenia malin, śliwek i rabarbaru.
Poniżej kompot ze śliwek, malin, moreli i czereśni.