Świece czasami wypalają się nierówno, powstają głębokie tunele, a po bokach grube warstwy wosku, knot się skraca i jeśli ma się trudny do opanowania odruch wyrzucania (ja takowy mam), można zmarnować pieniądze wyrzucając świecę stopioną nawet nie w połowie. A wystarczy roztopić w gorącej kąpieli wodnej to, co pozostało. Zobaczcie sami.
To świeca z Ikea, stała długo zapomniana i zakurzona. Wpadła mi w ręce i właściwie zatrzymała się tuż nad koszem. Szkoda mi się zrobiło pięknej czerwieni wosku. Oto, co wymyśliłam:
- Wstawiłam całość do garnka, wlałam wodę do 3/4 wysokości świecznika i włączyłam palnik gazu. Gdy woda się zagotowała, zmniejszyłam płomień i pozwoliłam spokojnie roztopić się woskowi, od czasu do czasu mieszając drewnianym patyczkiem do szaszłyków.
- Kiedy wosk zamienił się w płyn przelałam go do słoika wyjmując wcześniej knot.
- Umyłam szklany świecznik i wysuszyłam.
- Przelałam wosk do czystego świecznika.
- Przy pomocy patyczka i drucika do zawiązywania foliowych torebek, zawiesiłam knot, aby cały nie zatonął, był zbyt krótki.
- Minęlo kilka godzin i świeca ponownie nadawała się do użytku
Po roztopieniu okazało się, że pozostała ponad połowa świecy!