Długo przechodziłam obojętnie obok książek o Mamie Mu. Tytuł wydawał mi się dziwny i mało zachęcający, do tego krowa na okładce z wydatnymi wymionami… litości! Jednak będąc z dziećmi w bibliotece i nie mając pomysłu na książki dla mojej córki, 5 – letniej dziewczynki, wpadła mi w ręce pozycja – Mama Mu na huśtawce. Tak, krowa na huśtawce. I to było TO, strzał w dziesiątkę!
Książka napisana z szacunkiem dla dzieci i ich pojmowania żartu oraz z szacunkiem dla czytających rodziców, którzy – bądźmy szczerzy – niejednokrotnie umierają z nudów czytając coś… bez życia.
A Mama Mu żyje i bawi do łez zarówno dzieci jak i dorosłych. Dobry, prosty żart, bajka, przyjaźń krowy z wroną, oryginalny styl… polecam wszystkie tytuły, ale w szczegolności wspomniany wyżej i „Mama Mu spada z drzewa” (dostępny w zbiorze opowiadań „Mama Mu na drzewie i inne historie”).
mama mu wychodzi z szafy to najlepsza książka z tej serii! gorąco polecam